środa, 28 września 2011

Kropka nad "NIE"

Ostatnimi czasy przeglądając sieć w poszukiwaniu ciekawostek politycznych, natknąłem się na materiał przedstawiający związek Pana Michnika (GW), Pani Moniki Olejnik (Kropka nad i) oraz Pana Urbana (NIE).


Oczywistym jest, że teraz to wszystko nie jest już czarno-białe. Świat staje się szary i ciężko odróżnić kolory polityczne poszczególnych dziennikarzy czy celebrytów. Sprawa czasami jest jednak bardziej oczywista - zwłaszcza w momencie pokazania filmu z lepszym oświetleniem. Oni stali tam gdzie stali, a nas jeszcze w takim razie na świecie nie było...



Ci sami ludzie z "jedynym prawdziwym prezydentem?!":


Pozdrowienia dla czytelników Gazety Wyborczej! więcej na http://szechteriada.org.

wtorek, 27 września 2011

Kosmiczna sonda TVN



Mało kto wie, że 17 lipca br. TVN opublikował sondę w ramach ogólnopolskiej akcji "Czas decyzji". Jeszcze mniej osób miało szanse się z niej dowiedzieć, że po 22:40 - partię "Nowa prawica" popierało 73% głosujących! Wyniki nie były satysfakcjonujące, dlatego inicjatywę trzeba było zdławić. W sondzie wzięło udział 232 293 tysiące polaków.

Oficjalne stanowisko TVN: "Zdecydowaliśmy się zamknąć sondę, ponieważ niektórzy zabawę potraktowali zbyt poważnie i włożyli dużo wysiłku w to, by jedna z partii wygrała przynajmniej w głosowaniu internetowym. Tym samym zepsuli zabawę tym, którzy głosowali uczciwie"

Przedwyborcze przepychanki

Do niedawna zapomniany Pan Palikot, przed wyborami został dostrzeżony przez wszystkie niezależne media. Pokazują go na wszystkich większych portalach internetowych, cytują w gazetach, a wiadomości bez Pana Palikota to wiadomości bez smaku. Szkoda tylko, że żadna telewizja nie wyemitowała konfrontacji poglądów Pana Palikota z Januszem Korwinem-Mikke. Przepraszam, już się poprawiam. Debata tych dwóch Panów została wyemitowana, ale niestety tylko w formie powtórki następnego dnia - w superstacji o godzinie 0:30 w nocy. Nie wiem czy to z powodu poglądów którejś ze stron, braku zainteresowania społeczeństwa taką rozmową, czy może niechęci upubliczniania spostrzeżeń Pana Janusza K. Tym wstępem chciałbym przejść do hipotetycznej rozmowy, która mogłaby się odbyć w kraju, w którym panuje bezprawie. Z serii political fiction rozmowa na szczycie:



Donald (D): Mamy problem.
Palikot (P): Pokaż mi problem, a ja wyśmieje tych którzy go dostrzegli!
D: To nie jest śmieszne Januszu. Uciekają nam młodzi wyborcy. Musimy ich jakoś zatrzymać.
P: W takim razie odchodzę z partii...
D: Ty!? Nie możesz! Przecież tak wiele...
P: Donald daj na luz. Wyjdę nie wyjdę.
D: Co Ty kombinujesz? Śmierdzi mi tu zdradą!
P: Odejdę z partii. Zawiedzeni przyjdą do mnie, reszta pozostanie u Ciebie.
D: A co ze zdrową konkurencją polityczną?
P: Krzywdy Wam nie zrobię.
D: Obiecaj! W razie problemów powtórzysz to wszystko na wykrywaczu kłamstw!
P: Słowo męża stanu!
D: A frekwencja wyborcza?
P:  Podczas rejestracji partii poszukamy kozła ofiarnego. Nie dopuścimy go do wyborów przez brak podpisów...
D: I?
P: I jak przegramy wybory to będziemy mogli je powtórzyć. Wina komisji wyborczej, że za późno policzyła głosy czy coś...
D: To się nazywa pobudzenie elektoratu.
P: Dokładnie tak przyjacielu.
D: W takim razie... By żyło się lepiej Januszu!
P: By żyło się lepiej Donaldzie!

środa, 21 września 2011

Rosjanie do gazu


W kwietniu amerykańska Agencja ds. Energii (EIA) podała, że Polska ma 5,3 bln m3 możliwego do eksploatacji gazu łupkowego. Byłyby to największe złoża w Europie.
Już teraz co piąta koncesja na poszukiwanie w Polsce gazu łupkowego należy do Rosji. Nikt oficjalnie nie sprzedał Rosjanom prawa do wydobywania gazu. Przejęli oni jednak spółki mające takowe pozwolenia. Jest to informacja podana przez Komisję Europejską, którą nieoficjalnie przekazali eurodeputowani PO "Dziennikowi Gazecie Prawnej".
Nasz Minister Środowiska, w odpowiedzi na artykuł z "DGP" przyznał, że Resort nie jest w stanie sprawdzić, czy spółki posiadają kapitał Rosyjski. Już niedługo oprócz rury, którą Rosjanie wraz z Niemcami poprowadzili Bałtykiem, dostaniemy w twarz własnym gazem łupkowym. Straciliśmy bardzo dużo jako państwo tranzytowe, większe statki do portu w Świnoujściu już nie wpłyną (zanurzenie większe niż 15m) bo rura za płytko położona (tylko po stronie polskiej), a gaz łupkowy, który mógł nas uniezależnić od wielkiego brata ze wschodu, kupimy (o ile wielki brat pozwoli) ze sporą marżą. Wielu ekonomistów twierdzi, że opłacalność utrzymania Gazociągu Północnego jest wysoce nieopłacalna, mówi się o ryzyku katastrofy ekologicznej i naruszeniu wyłącznej strefy ekonomicznej Estonii - to jednak błahostki, gdy w grę wchodzi pakt Niemiecko-Rosyjski. Nasz kraj w zamian pięknie się sprzedaje - za co dziękujemy naszym politykom. Nie zapominajcie tylko, że przyjdzie czas, kiedy ze wszystkiego zostaniecie rozliczeni.

wtorek, 20 września 2011

Mniejsza większość niemiecka


Niemiecka państwowa telewizja ARD wyemitowała wstrząsający i bulwersujący niemiecką opinię publiczną dokument, na temat multi-kulti w szkołach w Nadrenii i Północnej Westfalii. Materiał nekręcony przez dziennikarki telewizji ARD, pokazuje tragiczną sytuację niemieckich dzieci w szkole w Essen (Hauptschule Karnap), gdzie większość stanowią muzułmanie, dzieci imigrantów, w większości z Libanu i Turcji.

Regularne bicie niemieckich dzieci, mobbing, prześladowanie, zastraszanie ich i szykanowanie, to dzień powszedni w tej placówce. W szkole utworzyły się dwie grupy, jedna licząca 70 % dzieci, złożona z imigantów z Bliskiego Wschodu (Liban, Turcja) i druga 30 %, złozżona z niemieckich dzieci. Nie trudno się domyślić, kto prześladuje kogo.

Uczeń szkoły Sebastian (16 lat):
"- Jestem bardzo często bity przez tureckich uczniów. Rozmowa z nimi nic nie daje". Jego matka Anita dodaje: "- Ostatnio pobili mi syna krzesłem".

Dyrektorka szkoły Roswitha Tschüter (58 lat):
"- Winni przemocy w szkole są libańscy uczniowie, ale także Turcy są agresywni wobec Niemców".

Dziennikarki Nicola Graef (40 lat) i Günar Balci (35 lat), które nakręciły dla ARD materiał, mówią otwarcie: "- Niemieccy uczniowie oraz imigranci żyją w szkole w totalnej izolacji. To są dwie odmienne grupy. Ten problem jest tu bardzo rozpowszechniony, my same pytałyśmy się w 50 szkołach o pozwolenie nakręcenia reportażu na ten temat. Pozwolenie otrzymaliśmy tylko w tej w Essen. Pozostałe szkoły się po prostu boją, chcą zostać anonimowe".

Nauczycielka Brigitta Holfort, która już od 27 lat pracuje w tej szkole, wielokrotnie probowała negocjować, aby rozwiązać problemy, ale jak twierdzi "Z muzulmanami nie da się rozmawiać. Oni mają zupełnie inną mentalność. A politycy którzy mowią o klamliwej propagandzie wokół integracji muzułmanów powinni na 2 tygodnie przyjechać do szkoły i zobaczyć co tu się dzieje".
Bardzo mocne słowa, jak na niemieckiego urzędnika (w Niemczech nauczyciel ma status urzędnika).

Mali Niemcy, którzy są tu w mniejszości starają się nie prowokować muzulmanskich uczniów, starają się im schodzić z drogi, przemykają bokiem, boją się wypowiadać głośno w klasach, czy na korytarzu. Także przed kamerą. A muzulmanie sa butni i bezczelni "- nie mamy zamiaru rozmawiac z niemieckimi szmatami (chodzi o niemieckie nauczycielki), a czas Ramadanu jest dla nas czasem walki."

Muzułmanie posunęli się do tego, że w szkolnej stołówce pluli do posiłkow, tym którzy nie uszanowali ich postu. Jedna z nauczycielek w anonimowej wypowiedzi stwierdziła, że "imigranci często zarzucają nam Niemcom, że ich dyskryminujemy. W tej szkole jest zupelnie inaczej." Inny nauczyciel, arabskiego pochodzenia twierdzi otwarcie, że "nasze (arabskie) dzieci zupełnie nie akceptują niemieckiego stylu życia. Odrzucają go całkowicie. One sa dumne ze swojej tożsamości".

Niestety miejscowe kuratorium zdaje się nie dostrzegać problemów w miejscowych szkołach, a takie sytuacje jak opisana, to nie tylko problem Nadrenii-Westfalii, ale także innych landów w Niemczech.
Wypada tylko współczuć niemieckim rodzicom, którzy są zmuszeni wysyłać swoje dzieci do tego piekła.

I pomyśleć do czego doprowadziła Niemców parszywa poprawność polityczna i uległość wobec obcych, często wrogich nam kultur. A z tej sytuacji plynie jeden, za to bardzo oczywisty wniosek. Uczmy się na błędach innych i wyciągajmy wnioski z tego co dzieje się dziś po drugiej stronie Odry, aby znowu ktoś, gdzieś i kiedyś w niedalekiej przyszłości nie powiedział o nas, trawestując znane przysłowie, że "Polak głupi i przed szkodą i po szkodzie".

źródło: http://konservat.pl/?sp=art&art=0933&path=arty2010#nc

czwartek, 15 września 2011

"Stop, na nich (nie) głosujemy"


Dlaczego w mediach tak bardzo lansuje się nowy trend, "Stop, na nich nie głosujemy", polegający na nie głosowaniu na "jedynki" z list wyborczych. Sprawa jest prosta - "jedynki" swoją pozycję zawdzięczają wpływom w partii, a nie rzeczywistym osiągnięciom w działalności społecznej. 


"Głosuj na którą partię chcesz, ale nie pozwól sobą manipulować! Nie popieraj jedynek! Możemy zrobić im STOP!!!" - jak pisze autor akcji na portalu społecznościowym Facebook

Swoją drogą ciekawy pomysł. Starzy wyjadacze sejmowi, którzy mają odleżyny od poselskich fotelików, faktycznie mogliby zamienić się ze swoimi młodszymi kolegami/koleżankami. Dlaczego miałbym głosować na te same gęby polityków, jeżeli wcale nie jest mi lepiej niż rok, dwa a nawet 3 lata temu.

Sprawa jest słuszna. Nie głosuj na jedynki! To ludzie którzy mają ciepłe posadki i niczego nie chcą zmieniać! Daj szanse innym!

Jeżeli też tak pomyślałeś/aś i wierzysz, że w końcu mamy wolne media, które chcą nam pomóc zmienić Polskę - chyba zwariowałeś. Poniżej komentarz, który został zamieszczony pod artykułem na temat "akcji jedynkowej" z portalu wp.pl:

Qa pisze: "Pytanie tylko kto ma interes w tym ,żeby społeczeństwo wprowadzać w błąd: można przypuszczać komuchowskie niezlustrowane profesory!!!! bo przecież: Głosowanie nawet na same 10 i tak wpuści do sejmu 1 !!!. Przecież w naszym kraju nie ma JOW! głosuję się na listę, a nie na człowieka. Tak więc dla tych co nadal nie wiedzą o czym piszę, tłumaczę głosując na kandydata z listy nr. 10 jego głosy trafiają na listę, lista zdobywa ileś tam miejsc w sejmie, i jak dla niego starczy miejsc to się załapie. Dlaczego się zabijają o te 1-dynki? Bo to prawie 100% wejście do sejmu! Bo na jedynkę pracują głosy wszystkich z listy!!!!!! Ta akcja świadczy o durnocie studentów, albo organizatorów tej akcji!"

Dodatkowo kilka dni przed akcją, ukazano nam kolejne miejsca partii politycznych na listach wyborczych. PiS zajął miejsce... pierwsze. Zawiedzione PO, zajęło pozycję numer siedem! 
Statystyczny Kowalski udający się na wybory bez przekonania, najczęściej wybierze na liście "jedynkę". To naturalna odpowiedź dla wszystkich niezdecydowanych. Rozwiązaniem dla oponentów PiS stała się akcja "Stop, na nich nie głosujemy". Zaprogramowanie czaszki Kowalskiego hasłem "nie popieraj jedynek" ma sprawić, że głosy będą oddawane na pozostałe miejsca na listach wyborczych. Kolejny raz pod pięknymi hasłami kryją się nieczyste intencje. Słowa współautora akcji " ale nie pozwól sobą manipulować" nabierają nowego znaczenia.

środa, 14 września 2011

Kibole - współcześni patrioci czy patole?



Kibol - do niedawna synonim człowieka, który pod przykrywką kibicowania legalnie mógł okładać oponenta brechą. Aktualnie pod tym synonimem wpisują się wszyscy wyznawcy danej dyscypliny sportowej, ponieważ solidarność grupy kibicowskiej nie pozwala na wyalienowanie agresywnych jednostek. Wśród tej niewielkiej liczby świrusów, którzy naparzają się niemalże co mecz możemy wyróżnić jeszcze grupę zadymiarzy. Ci niestety nie mają niczego na swoją obronę, a dzięki swoim zasługą (poturbowania pechowego przechodnia czy wybicia kilku szyb i zdemolowania stadionu) powinni trafić do przymusowej pracy w kamieniołomach. 
Czy kibice mają rozum? To pytanie trzeba zadać przedstawicielom obecnego rządu. Okazało się bowiem, że odwracanie uwagi od swoich nieudacznych rządów za pomocą walki z "kibolami" nie wyszło im na dobre.


Kibole, traktowani do niedawna jak motłoch i zwierzęta wykazali się nie tylko niebywałą inteligencją. Udowodnili, że potrafią ze sobą współpracować i łączyć swoje siły przeciwko ludziom, którzy słusznie/niesłusznie wkroczyli na ich teren. Nagonka telewizyjna powtarza jak mantrę stwierdzenia o bandytach, którzy napadają biednych ludzi. Zapomina się jednak, że to ułamek tego co dzieje się w świecie kibica. Po ostatnim wyjeździe do Moskwy, Legioniści kupili sobie moją przychylność dwoma transparentami. 


"Smoleńsk 2010 - Pamiętamy"

"Zabierzcie Donka, oddajcie czarne skrzynki"

Z takimi hasłami Warszawiacy chcieli udać się na mecz do Rosji. Pech chciał, że na granicy zostali zatrzymani celem wyjątkowo dokładnej kontroli (11 godzin) i nie zdążyli na mecz. Liczą się jednak szczere chęci. Sprawę można rozpatrywać w dwojaki sposób. Kibice chcą walczyć z rządem bo przestali ufać słowom Platformy lub (w co osobiście nie wierze) robią to na złość człowiekowi, który zakazał im wchodzić na stadiony. W zasadzie dla mnie obie sprawy mocno się zazębiają. Gdyby rząd Donalda Tuska nie naruszył "prywatności i wolności" kibiców, Ci nie doszukiwaliby się dziury w całym.

Najmocniej zbuntowanymi środowiskami polskich kibiców są wyznawcy klubów: Gdyni, Wrocławia, Krakowa, Szczecina, a także Lechii Gdańsk (której teoretycznie kibicem jest premier). Walka w postaci kar nałożonych na kluby wcale nie zniechęca środowiska piłkarskiego. 

Spółka Ekstraklasa SA nałożyła karę na kluby piłkarskie za transparent: "17 września – IV rozbiór Polski". Nie trzeba było czekać na kolejne sankcje - tym razem 9 klubów - za hasło: "Niespełnione rządu obietnice – temat zastępczy kibice". 

Kibice Lecha: "Projekt Euro 2012. Stadiony – przepłacone. Autostrady – nie będzie. Dworce – przypudrowane. Lotniska – prowincjonalne. Zawodnicy – słabi. Temat zastępczy – kibice. Rząd – zadowolony!" - Kara dla klubu: 10.000 PLN

Kibice Legii (zdjęcie Adama Michnika wraz z hasłem): "Szechter, przeproś za ojca i brata" - Kara dla klubu: 5.000 PLN

Kolejne hasła to m.in. "PO-lityczni łgarze, za aferę hazardową zamknijcie cmentarze" czy ciekawy projekt ulotek z wizerunkiem Donalda Tuska "Nie róbmy polityki, zamykajmy stadiony"


W ramach akcji przygotowano także projekt koszulki: "Głosowałem na PO, teraz się tego wstydzę". Kolejne zdjęcia przedstawiają "buntownicze" transparenty (źródło: www.niezalezna.pl):


"Donald matole Twój rząd obalą kibole"


"Kibole Donka ziemniaczana stonka"


"Otworzyć stadiony zamknąć wojewodów"


"Szechter przeproś za ojca i brata !!!"



"Tusk = Kononowicz, nie będzie niczego"


"Czy już Donald zapomniałeś jak na Lechii wojowałeś"


"Nawet jedno ziarenko cukru jest w stanie zmienić symetrię wyborczego kopczyka"

Można się śmiać, płakać, lubić lub nienawidzić środowiska polskich kibiców. Nie można im za to odebrać jednego. Poczucia wspólnoty, dyscypliny i zawziętości. Która z polskich grup społecznych potrafi tak bardzo jednoczyć się i walczyć o swoje prawa? Kibice potrafili założyć konto bankowe, na które sami wpłacali składki, które miały pomóc opublikować wywiad z Panem Kononowiczem wypowiadającym się na temat Premiera! Nakreśla nam to wizerunek ludzi, którzy mają swoje ideały. Słuszne/niesłuszne - podoba mi się postawa ludzi, którzy walczą o swoje prawa.

"Naszym celem nie jest zachwianie rządem, bo my, kibice nie zamierzamy się w politykę angażować – zaznacza Szaraniec. – Ale chcemy zwrócić uwagę, że działania rządu, rzekoma walka z kibicami, zamykanie stadionów to tylko marketing polityczny, który ma przesłonić inne poważniejsze problemy, np. dług publiczny."

(http://www.rp.pl/artykul/2,654085_Kibice_ida_na_wojne_z_PO_i_rzadem.html)

wtorek, 13 września 2011

Bronisław "Wpadka" Komorowski

Ciągle poruszam ciężkie tematy. Te jak wiemy nie zawsze bywają popularne. Zmiany musiały nadejść, dlatego od dzisiaj średnio co tydzień, dostępne będą wybrane przeze mnie wynalazki polityczne wyszukane w sieci, których celem będzie spowodowanie uśmiechu na Waszych twarzach. Na pierwszy ogień pójdzie głowa Państwa. Temat niby oklepany, ale materiał zebrany w jednym miejscu pozwoli nakreślić postać Pana Bronisława Komorowskiego. W poście PRL-Bis pozwoliłem sobie na wstawienie filmu z Youtube'a - "Zakazany spot wyborczy Gazety Polskiej". Dla zachowania równowagi na pierwszy ogień, wyszukany w sieci, zaprezentuje się nam zakazany spot Pana Prezedenta:


Jak pisze w komentarzach pod filmem Maniek50018: "Bronek jest fajny !". I jako taki fajny, powinien być częściej przedstawiany w naszych mediach. Mogłoby to wyglądać np. tak:



Niektóre "wpadki" naszego prezydenta mogą wydawać się niesmaczne i nie na miejscu. Żart na temat domniemanego zamachu podczas wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Gruzji ("Jeżeli wizyta to powiedziałem: Jaka wizyta taki zamach...") może dziwić - tym bardziej gdy jego autorem jest tak znamienita postać. Większym problemem jest jednak kolejna "wpadka" Pana Bronisława.Wiara w teorie spiskowe wzrasta po wywiadzie na antenie Radia RMF, gdzie ówczesny Marszałek Sejmu RP mówi: "To wie Pan, przyjdą wybory prezydenckie. Prezydent będzie gdzieś leciał i to się wszystko zmieni". Dla nie wtajemniczonych - rozmowa ta odbyła się w kwietniu 2009, czyli na długo przed katastrofą smoleńską.


Czapki z głów dla tak wybitnie taktownej i dobrze wychowanej osoby, która dzięki swoim szlacheckim korzeniom potrafi się zachować niemalże w każdej sytuacji. Stawiam, że ta niezręczność była wynikiem nerwowej atmosfery i stresu Pana Komorowskiego co udowadnia kolejny film z dzisiejszej _wesołej_ serii:




Nigdy nie będzie nam dane dowiedzieć się o co chodzi "nerwowej rączce" Pana Bronisława, natomiast moim zdaniem, śmieszność ręki niknie w cieniu w kolejnego filmu. Widzimy w nim wesołego Pana Prezydenta. Szkoda tylko, że właśnie w tej chwili radość była nie na miejscu...


Ten film kończy nasz maraton radości. Dziękuję za uwagę i życzę Wam zachowania zdrowego dystansu do narzucanego nam przez media jedynego słusznego punktu widzenia.

poniedziałek, 12 września 2011

Genetycznie modyfikowane PSL

Film prezentujący stanowisko PSL w sprawie żywności modyfikowanej genetycznie (GMO). W całej prezentacji interesuje mnie fakt rozbieżności pomiędzy oficjalnym stanowiskiem PSL, a przeciekami wikileaks.

 
Zanim powiesz, że wikileaks kłamie (bo w tym przypadku jest Ci z nimi nie po drodze) pamiętaj o informacjach dotyczących opinii USA na temat Anny Fotygi - byłej minister spraw zagranicznych. Życzę miłego dnia! W końcu dzisiaj piękny poniedziałek ;)


Z ostatniej chwili!


Informacja z portalu WP.PL zawstydziła wcześniejszą tajną depeszę dotyczącą lobbingu GMO w Polsce (24 września 2008!).

"Jak wynika z ujawnionej przez portal WikiLeaks depeszy, przedstawiciele ambasady USA przejechali po Polsce ponad osiem tysięcy kilometrów, przekonując lokalnych liderów i rolników do biotechnologii i GMO. Jednak działania utrudniał im "narodowy charakter Polaków" - podaje TVN24."
"Mimo tego przeciwnicy biotechnologii są nadal w większości i mają za sobą wsparcie Ministerstwa Środowiska."
"Dyplomata na koniec swej relacji określa Polaków, jako naród przywiązany do tradycji i broniący swoich przekonań."

(źródło: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Kolejne-sensacyjne-dokumenty-WikiLeaks-o-Polsce,wid,13780495,wiadomosc.html)



piątek, 9 września 2011

PRL-Bis


Dzisiaj chciałbym podzielić się swoimi przemyśleniami dotyczącymi przypadku. Oczywistym jest, że ów nieodgadniona siła rządzi naszym światem. Pytanie tylko czy dziwnym zbiegom okoliczności, nie pomagają ludzie, którym jest to po drodze.

Poniżej wyniki analiz jednego z forumowiczów portalu onet.pl, po wcześniejszym zweryfikowaniu ich przez moją skromną osobę.

  • Daniel Podrzycki - Kandydat na prezydenta (2005) - lider polskiej partii pracy. Był przewodniczącym i założycielem Wolnego Związku Zawodowego "Sierpień` 80". Organizował liczne demonstracje, protesty oraz strajki - w obronie praw pracowniczych. Zginął w wypadku samochodowym. "Kierujący samochodem Podrzycki z nieustalonych przyczyn przerwał bariery energochłonne i zjechał na przeciwny pas ruchu." (http://lewica.pl/index.php?id=3445)
  • Marek Karp - polski historyk, sowietolog - Pod koniec lat 80. i na początku lat 90. wspierał litewski ruch niepodległościowy Sajdus. Po szturmie omonowców na wieże telewizyjną w Wilnie w styczniu 1991 roku Marek Karp wspierał w Warszawie formowanie litewskiego rządu na uchodźstwie. Zginął w wypadku samochodowym. "Drogę zajechało mu auto o białoruskich numerach". Tuż po północy, 29 sierpnia 2004 roku celę policyjnej izby zatrzymań w Białej Podlaskiej opuścił Siergiej Zawidow – człowiek, który kilkanaście godzin wcześniej spowodował wypadek Karpia. (http://www.historycy.org/index.php?showtopic=25725)
  • Marian Goliński - W latach 1997–2001 był posłem III kadencji z listy AWS, w 2001 bezskutecznie ubiegał się o reelekcję. Należał do NSZZ "Solidarność" i Ruchu Społecznościowego AWS. "Kierujący fordem mondeo Marian Goliński najpierw zderzył się z jadącą z naprzeciwka toyotą corollą, która wyprzedzała tira, a następnie uderzył w ciężarowe volvo prowadzone przez obywatela Rosji. Kierowca toyoty uciekł z miejsca wypadku." (http://wiadomosci.gazeta.pl/)
  • Grzegorz Michniewicz -dyrektor generalny Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
    1999-2007 Dyrektor Biura Ochrony, pełnomocnikiem do Spraw Ochrony Informacji Niejawnych oraz Administratorem Danych. "Przyczyną śmierci dyrektora generalnego kancelarii premiera było samobójstwo". Grzegorz Michniewicz powiesił się na kablu od odkurzacza. (http://www.tvp.info/informacje/polska/przyczyna-smierci-michniewicza-samobojstwo)
  • Eugeniusz Wróbel - W w rządzie Jerzego Buzka pełnił funkcję doradcy w gabinecie politycznym ministra transportu i gospodarki morskiej. Zasiadał w licznych radach nadzorczych (m.in. Polskich Linii Lotniczych). "Należał do nielicznego grona ekspertów, którzy doskonale orientują się w tematyce lotniczej i są w stanie poddać merytorycznej ocenie dokument moskiewskiego Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego." W październiku 2010 córka Eugeniusza Wróbla zgłosiła jego zaginięcie. Na skutek prowadzonych czynności ustalono, iż poszukiwany nie żyje. Prokurator Prokuratury Rejonowej w Rybniku przedstawił synowi Eugeniusza Wróbla zarzut zabójstwa ojca. Lidia Wróbel (żona Eugeniusza Wróbla) jest dyrektorem poradni psychologiczno-pedagogicznej. Z całą pewnością w ciągu dwudziestu lat nie zauważyła złego stanu psychicznego swojego dziecka. (http://www.eostroleka.pl/)
  • Stefan Zielonka - Szyfrant wywiadu wojskowego, który znał najtajniejsze sekrety polskich służb specjalnych. "W Wiśle znaleziono fragmenty ciała mężczyzny z dokumentami należącymi do zaginionego szyfranta Stefana Zielonki. Policja ma jednak wątpliwości, czy to na pewno zwłoki chorążego. Ciało jest w stanie zaawansowanego rozkładu, tymczasem znalezione przy nim dokumenty są dobrze zachowane…" (http://smolensk1004.wordpress.com/tag/szyfrant-zielonka/)
  • Mieczysław Cieślar - "ks. bp Mieczysław Cieślar, zwierzchnik Diecezji Warszawskiej, zastępca Biskupa Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego i proboszcz Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Łodzi. W niedzielę wieczorem wracał z Warszawy, gdzie uczestniczył w sobotnich uroczystościach żałobnych upamiętniających ofiary katastrofy pod Smoleńskiem (...) gdzie zastępował tragicznie zmarłego w katastrofie pod Smoleńskiem ks. gen. Adama Pilcha." Zginął tragicznie w wypadku samochodowym w Rogowie pod Łodzią. 28-letniemu uczestnikowi wypadku, prokuratura postawiła zarzut jazdy samochodem po pijanemu, trwa ustalanie, czy to on był sprawcą. (http://www.luteranie.wroc.pl/?p=1842) 
  • Krzysztof Knyż - operator "Faktów" TVN. ...jego bazą była Moskwa, ale jeździł tam, gdzie było niebezpiecznie. Krzysztof Knyż, operator "Faktów" TVN nie żyje". Spekulacji i teorii na temat śmierci Krzysztofa Knyża jest wiele. Najbardziej kontrowersyjną plotką jest rzekomo nagrany film (przy współpracy z W. Batorem) pokazujący jak TU154 ląduje awaryjnie. Nie byl to banajmniej rozbity w drobny mak samolot ale dobrze zachowana maszyna. (http://www.tvn24.pl/24467,1658913,0,1,jezdzil-tam--gdzie-bylo-niebezpiecznie,wiadomosc.html)
  • Marek Dulinicz - polski historyk, doktor habilitowany, specjalista w dziedzinie archeologii średniowiecza. Był szefem grupy archeologów, która miała wyjechać do Smoleńska. "W niedzielę, 6 czerwca, w wypadku samochodowym zginął profesor Marek Dulinicz wraz z małżonką." (http://archeowiesci.pl/2010/06/08/profesor-marek-dulinicz-nie-zyje/)
  • Dariusz Ratajczak - Polski historyk i publicysta. Pracownik naukowy Uniwersytetu Opolskiego był szykanowany, szczególnie przez środowisko "Gazety Wyborczej", za swoje teksty zawarte w publikacji "Niebezpieczne tematy". Pomimo braku wyroków sądowych, został oskarżony o "kłamstwo oświęcimskie" i zwolniony z pracy. Swoje artykuły publikował także w "Najwyższym Czasie!". Znajdujące się w stanie znacznego rozkładu zwłoki znaleziono w samochodzie renault kangoo. "Wiemy jedynie, że na jego ciele nie było obrażeń zewnętrznych wskazujących na udział osób trzecich - wyjaśnia Lidia Sieradzka z Prokuratury Okręgowej w Opolu." (http://www.poranny.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100619/KRAJSWIAT/566349035)
 
    Przykładów "dziwnych zbiegów okoliczności jest wiele". Wypadałoby też wspomnieć o cudem ocalałym Wojciechu Sumlińskim - który niemalże zginął w wypadku spowodowanym przez gwóźdź znaleziony w oponie jego samochodu. Przykrą sprawą jest także samobójcza śmierć Andrzeja Leppera - którego nagrania na cmentarzu tuż po śmierci polityka od anonimowej postaci otrzymał detektyw Krzysztof Rutkowski.
    Zwieńczeniem niechlubnej, czarnej serii tragedii jakie spotkały Polaków, jest jednak sama katastrofa smoleńska. Ten temat postaram się jednak poruszyć innym razem...
    Na deser zapraszam do zapoznania się ze spotem Gazety Polskiej. Miłego oglądania.


    czwartek, 8 września 2011

    Europa da się lubić

    Lokalizacja: Europa Środkowo-Wschodnia
    Ustrój: demokracja parlamentarna
    Liczba ludności: ok. 38 200 000


    Narodowości: 96,7 % Polacy

    Ta ostatnia informacja zaczyna mnie mocno gnębić i napawać niepokojem. Od kilku lat spoglądam na nią z nieufnością i obrzydzeniem - w końcu jestem obywatelem Unii Europejskiej.
    Patriotyzm można rozumieć na wiele sposobów. Stało się modnym "bycie" Europejczykiem. Dla wszystkich obywateli pędzących ku najnowszym trendom, mam wspaniałą nowinę! Od 966 roku, czyli od daty uważanej za utworzenie państwa polskiego, nasza lokalizacja pomimo kilku "perturbacji" nie uległa zmianie. Nasz piękny kraj - niegdyś od morza do morza - ulokowany jest na starym kontynencie. Oznacza to, że ja i Ty drogi czytelniku, o ile korzenie Twoje są polskiego pochodzenia lub masz chociażby obywatelstwo polskie, jesteś Europejczykiem pełną gębą!
    Niestety taka informacja wypadła z programu nauczania większości polityków, którzy starają się nam wmówić nieprawdę. Twierdzą oni, że to dzięki ich ciężkiej pracy, stałem się pełnoprawnym Europejczykiem. W sumie to i tak nieźle. Wybór mógł paść chociażby na Afrykę i stałbym się prawdziwym Afrykańczykiem, a żeby nikt nie posądzał mnie o negatywną postawę w stosunku do ludzi z za morza śródziemnego, odpowiadam - do obywatela Ameryki Południowej jest mi również bardzo daleko.
    Bycie Europejczykiem to wielkie wyróżnienie. Jestem światowym człowiekiem. Mogę rozmawiać z moimi braćmi z Niemiec, Austrii czy Anglii bez żadnych kompleksów. Są to moi sąsiedzi - żeby nie powiedzieć rodzina - a tej jak wiemy wybacza się wszystko. Zapomniałem więc już o tym co poróżniło nasze Państwa w bardzo odległej przeszłości. Kto kogo zamykał w obozach, zdradzał czy siłą wkraczał na tereny moich przodków. To nieistotne. Najważniejsza jest współpraca, a w tej wszystko gra jak w szwajcarskim zegarku. No, może poza gospodarką Grecką czy też Włoską ale nie ma się co czepiać.
    Wracając do tematu nowoczesnego patriotyzmu. Zasadnicza służba wojskowa zniknęła w czeluściach zapomnienia więc jest mi coraz trudniej. Nie mogę wykazać się odwagą chyba, że przekwalifikuje się na zawodowego wojaka. Pozwoli mi to przysłużyć się ojczyźnie i UE podczas misji pokojowych, dzięki którym ropa staje się coraz tańsza. Mogę także zostać bohaterem międzynarodowym likwidując jednostkę dowodzącą jedną z kilkuset grup terrorystycznych. Sam uśmiecham się do siebie pod nosem bo wiem jak trudne może okazać się to zadanie. Zmieniam więc swój kierunek i zostaje patriotą-obywatelem. 
    Skończyłem studia - dzięki czemu moja ojczyzna zyskała dodatkowego wykształconego obywatela. Odprowadzam podatki - dzięki czemu aparat państwowy ma szanse wyżywić 310 tysięcy urzędników administracji, którzy wspierają mnie w ciężkich chwilach. Wiem, że rząd chce dla mnie jak najlepiej - odwdzięczam się więc czynnym udziałem w wyborach przy urnach w moim okręgu. Oglądam nawet mecze reprezentacji Polski i za każdym razem wiem, że na następny raz się uda...
    Walczę jednak ze swoim sumieniem, które podpowiada mi, że prawdziwe wartości skrywam gdzieś tam głęboko w sobie. Pierwszym - najlepszym przykładem - niech będzie wersja zmuszająca mnie to przemyśleń na temat naszej historii. Jest to film Tomasza Bagińskiego, który powstał przy współpracy z profesorem historii Henrykiem Samsonowiczem na EXPO 2010 w Szanghaju.


    Nic wielkiego? Na mnie robi to ogromne wrażenie. Wiem jak wiele nasz naród może znieść i wycierpieć. Przyjdą jednak lepsze czasy w których napiętnowani zostaną Ci, którzy działają na niekorzyść naszego kraju. Nawet jeżeli zbudzi się garstka ludzi, którzy sprzeciwią się panującym układom - jestem pewny, że poradzimy sobie i z tym problemem. Drugim podsumowaniem emocji tłumionych gdzieś głęboko w sercu, niech będzie teledysk szwedzkiej grupy Sabaton, która jako jedna z nielicznych nie zapomniała o waleczności naszego narodu.



    "Naród, który nie szanuje swej przeszłości nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości" // Józef Piłsudski

    poniedziałek, 5 września 2011

    Prezydent w szwajcarskim Davos

    O wizycie Bronisława Komorowskiego w szwajcarskim Davos:

    "W styczniu 2011 r. Bronisław Komorowski poinformował, że zjadł w szwajcarskim Davos lunch z prezydentem Ukrainy Wiktorem Janukowyczem. Nie dodał jednak, że w spotkaniu uczestniczyli m.in. Oleg Deripaska, właściciel zakładów, które remontowały polskiego tupolewa, oraz Saif al-Islam al-Kaddafi – ścigany dziś za zbrodnie przeciwko ludzkości syn libijskiego dyktatora. (...) Dlaczego prezydent ukrył fakt wspólnego lunchu z Deripaską? Czyżby wstydził się złej atmosfery wokół oligarchy? A może nie chciał, by niezależne media ponownie postawiły przy tej okazji pytanie o powiązania Komorowskiego z polską firmą, która zleciła wykonanie remontu rządowego Tu-154M zakładom należącym właśnie do Deripaski?

    Więcej na: http://www.klasztorwegrow.pl/index.php/przedszkole/item/1012-tajemnicze-spotkanie-prezydenta-rp-bronis%C5%82awa-komorowskiego.html